poniedziałek, 30 stycznia 2017

Pozytywna mantra - luty;-)



Mantra, nie tylko rozpoczynająca codzienną praktykę. Mantra, pozwalająca uwolnić umysł od ostatnio, coraz częściej odczuwanej, cywilizacyjnej ociężałości, spowodowanej natłokiem informacji, bodźców, odczuwanej przez wszelkich pasażerów komunikacji miejskiej.
Integruje ludzi. Powoduje, że przestajesz myśleć tylko o swoim kawałku przestrzeni na siedzisku w metrze. Zwraca naszą uwagę na szczęście wszystkich ludzi, przypominając, że nie jesteś tutaj sam.
Uwalnia od stresu w zatłoczonych miejscach. Uczy wyrozumiałości. Pomaga spojrzeć na pozostałych ludzi bardziej życzliwie. Dostrzec, iż oni też przeżywają takie samo zmęczenie jak Ty.
Powtarzaj ją zawsze jadąc w zatłoczonym pojeździe do pracy. Powtarzaj ją stojąc w swoim własnym aucie w ulicznym korku. Powtarzaj by zrozumieć, że wszyscy jesteśmy częścią większej, zintegrowanej całości. Każdy z nas jest cząstką tego świata. I jeśli poczujesz nagły przypływ adrenaliny, chcąc zakląć na drugiego współpasażera, by ulżyć sobie i wypuścić kilka niechcianych emocji bez wyraźnego powodu, natychmiast wróć myślą do tej mantry. PO CO SIĘ WŚCIEKAĆ. Lepiej uśmiechnąć się w duchu, i pomyśleć sobie jak wspaniały, mimo wszystko, jest ten świat, i fakt iż żyjesz. Możesz tyle zrobić. Zawsze możesz dokonać jakiegoś wyboru. Zmienić swoje życie na pozytywne. Zrealizować marzenie. PO CO SIĘ złościć. Lepiej cieszyć się życiem;-)

"May all be happy. May all be free from sorrow. May all be prosperous. May no-one be unhappy." - żródło:"Yoga in Daily Life, The System" Paramhans Swami Maheshwarananda.


Jak widzicie, całkowicie już zdążyłam "wsiąknąć"w jogę.
Joga przynosi ukojenie. Zwalcza stres. Pozwala polepszyć koncentrację ogólną oraz pamięć długotrwałą na co dzień.
Dzięki regularnej praktyce jogi sypiam doskonale. Szybciej wychodzę z przeziębienia.
Lepiej poznaję możliwości własnego ciała. Rozwijam umysł.
Czuje się dobrze sama ze sobą. Pracuję nad moją praktyką, nie rywalizując z innymi ludźmi. Nie widzę  już sensu w tej rywalizacji. Adrenalinę zastąpiłam endorfinami. Z resztą, za dużo tej adrenaliny i testosteronu wszędzie. Czas zmienić podejście do sportu i aktywności fizycznej, z tej typowo komercyjnej i "na pokaz", na taką skierowaną do własnego wnętrza, odpowiadającą swoim indywidualnym potrzebom. Bez przymusu, bez pobijania rekordów, bez narastającego permanentnego zmęczenia. Wszystkie te negatywne emocje i stany, odczuwałam koncentrując się tylko na wynikach (śrubowaniu ilości podciągnięć na drążkach, przemierzaniu kilometrów biegiem).
Joga nauczyła mnie cierpliwości w dbaniu o zdrowie i kondycję ciała. Jestem szczęśliwa. Nie muszę już porównywać się z nikim innym. i To jest właśnie to. Aktywność fizyczna i dbanie o siebie, ma nam przede wszystkim, sprawiać radość i nie przeciążać organizmu walczącego o coraz lepsze wyniki,  pod presją reszty ścigającej się gawiedzi.

Pomyślcie o tym.







1 komentarz:

TOP